Albumy koncertowe z załączonym materiałem video pojawiły się już w latach 70 tych, nie wzbudzając przy tym wielkiego zainteresowania. Dźwięk nie powalał na kolana, a obraz odstraszał. Przełomu dokonał tak naprawdę Mark Knopfler i jego projekt Dire Straits.
Pamiętam wczesną wiosnę 1981 roku. Sobota, jeszcze wtedy w szkole. I ten pęd do domu, żeby na jednym z dwóch programów telewizji obejrzeć chyba najsłynniejszy koncert tego zespołu, przy którego przebojach uczyliśmy się miarowo tupać na szkolnych zabawach na dwa i wykonywać rękami coś w rodzaju odruchów drzewa targanego porywistym wiatrem. Bee Gees to australijska odpowiedzieć na rozliczne rodzinne zespoły pokroju The Everly Brothers The Pointer Sisters czy The Isley Brothers.
Zapraszając Państwa na koncert Petera Gabriela pierwszego wokalisty grupy Genesis pozwoliłem sobie wyżej wycenić wokal jego następcy Phila Collinsa. Faceta o wyglądzie walijskiego farmera, obdarzonego może nie wybitnym głosem, ale niesamowitą wrażliwością, poczuciem humoru, a przede wszystkim dystansem do siebie. No i przede wszystkim genialnego perkusistę, do czego myślę, że nikogo nie muszę przekonywać.
Lata 60 te i początek 70 to czas bardów. Bob Dylan, Leonard Cohen, Ralph McTell, Paul Simon, Art Garfunkel, ale i Wysocki, Okudżawa, Stachura … . Listę wybitnych poetów, może nieco mniej zdolnych instrumentalistów można by ciągnąć przez wiele stron. Jedno nazwisko zabrzmi tu szczególnie Steven Demetre Georgiu znany jako Cat Stevens, Yussuf Islam, czy obecnie Yussuf Cat Stevens.
Toto to synonim tego co uwielbiam w muzyce. Mieszanka wszystkich odcieni rocka, soulu, jazzu, funky i popu. Sporządzona przez wybitnych instrumentalistów, zapraszanych w wolnych chwilach do studia przez największe gwiazdy.
Są koncerty, na których nieobecność jest nieznośną, ale nieco substytucjonalne oglądanie ich z pomocą sieci sprawia mi jednak nieustającą przyjemność. Pozwolę sobie z Państwem tą przyjemnością dzielić.
Przejdź do kategorii