„ Niektórzy lubią poezję” Wisława Szymborska
Niektórzy –
czyli nie wszyscy.
Nawet nie większość wszystkich, ale mniejszość.
Nie licząc szkół, gdzie się musi,
i samych poetów,
będzie tych osób chyba dwie na tysiąc.
Lubią –
ale lubi się także rosół z makaronem,
lubi się komplementy i kolor niebieski,
lubi się stary szalik,
lubi się stawiać na swoim,
lubi się głaskać psa.
Poezję –
tylko co to takiego poezja.
Niejedna chwiejna odpowiedź
na to pytanie już padła.
A ja nie wiem i nie wiem i trzymam się tego
jak zbawiennej poręczy.
„Piosenka o końcu świata” Czesław Miłosz
W dzień końca świata…
Pszczoła?... krąży nad kwiatem nasturcji.
Rybak naprawia błyszczącą sieć…
Skaczą w morzu wesołe delfiny…
Młode wróble… czepiają się rynny…
I wąż… ma złotą skórę… jak powinien mieć.
W dzień końca świata…
Kobiety idą polem pod parasolkami!
Pijak… zasypia na brzegu trawnika.
Nawołują… na ulicy sprzedawcy warzywa!
I łódka… z żółtym żaglem do wyspy podpływa…
Dźwięk skrzypiec… w powietrzu trwa…
I noc gwiaździstą odmyka.
A… którzy czekali błyskawic i gromów…
Są zawiedzeni.
A którzy… czekali znaków… i archanielskich trąb!
Nie wierzą… że staje się już.
Dopóki… słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza… różę…
Dopóki… dzieci różowe się rodzą…
Nikt nie wierzy… że staje się już.
Tylko… siwy staruszek, który byłby prorokiem…
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie…
Powiada… przewiązując pomidory…
Innego… końca świata nie będzie.
------------------------------------------
Innego… końca świata nie będzie?!
„Tryptyk” Kazimierz Wierzyński
Dzieci w parku
Przez długie, proste lipowe aleje
Próżniacze słońce ciepłym złotem świeci.
Jest miło. Sennie różami wiatr chwieje,
W dali się bawi dwoje białych dzieci.
Próżniacze słońce ciepłym złotem świeci,
Esy floresy kreśląc w ścieżek żwirze,
W dali się bawi dwoje białych dzieci:
Dwie jasne plamy w powietrza szafirze.
Esy floresy kreśląc w ścieżek żwirze,
Słońce wciąż liczy drobne ziarnka piasku;
Dwie jasne plamy w powietrza szafirze:
Dwa białe życia w opiekuńczym blasku.
Dzieci w makach
W czerwonych makach chodzą dzieci białe;
Kręcone włosy po kwiatach się wloką,
Jak pajęczyna, na nich lśnią rozchwiałe,
Oblane słońcem stojącym wysoko.
Kręcone włosy po kwiatach się wloką,
Ni to motyle, drgają kapelusze;
Oblane słońcem stojącym wysoko
Wśród maków chodzą dwie maleńkie dusze.
Ni to motyle, drgają kapelusze,
Drga blask i wszystko jest bajką błękitną…
Wśród maków chodzą dwie maleńkie dusze
I, zda się, z nimi po cichutku kwitną.
Dzieci się kąpią
Dzieci się kąpią! O, wodo i słońce!
Srebrzyste pluski i swawolne skoki,
Dołem jaskółki a w górze skowrońce,
Na żywej rzece dwa żywe obłoki!
Srebrzyste pluski i swawolne skoki!
Śmiechem, jak pianą, operla się dusza;
Na żywej rzece dwa żywe obłoki,
Woda je kąpie a słońce osusza.
Śmiechem, jak pianą, operla się dusza,
Młodemu szczęściu nic więcej nie trzeba,
Woda je kąpie a słońce osusza
Pocałunkami i ziemi… i nieba.
„Matka” Zbigniew Herbert
Upadł z jej kolan jak kłębek włóczki.
Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep.
Trzymała początek życia.
Owijała na palec serdeczny jak pierścionek, chciała uchronić.
Toczył się po ostrych pochyłościach, czasem piął się pod górę.
Przychodził splątany i milczał.
Nigdy już nie powróci na słodki tron jej kolan.
… Kochani Recytatorzy, trzymajcie się sztuki… a szczególnie poezji… Jak zbawiennej poręczy!
Dzięki Waszym recytacjom ta symboliczna „poręcz” będzie w zasięgu ręki głuchych na poezję i ślepych na piękno sztuk wizualnych!
Komentarze