Morsowanie to nie tylko próba przełamania własnych barier czy sposób na hartowanie organizmu, ale także okazja do wspólnego spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Z podobnego założenia wyszli organizatorzy Łukowskiego Zlotu Morsów - stowarzyszenie Aktywni z Pasją oraz Ośrodek Sportu i Rekreacji - którzy zaprosili mieszkańców Łukowa oraz innych miejscowości do odwiedzenia zalewu w niedzielny poranek. Do naszego miasta zawitali więc miłośnicy morsowania z Siedlec, Warszawy, Węgrowa, Łęcznej, Siemiatycz, Białej Podlaskiej, czy Łomaz.
Zlot rozpoczął się od wspólnej rozgrzewki w rytm muzyki oraz „pociągu”, po którym morsy wspólnie weszły do wody. Temperatura wody w zalewie wynosiła około 7 stopni Celsjusza, a powietrza około 13 stopni, więc nie były to typowe warunki do spędzania tego typu aktywności. Mimo to adrenalina i entuzjazm wśród uczestników zlotu spowodowały, że duch morsowania i entuzjazm udzielający się od innych ludzi są niezależnie od warunków atmosferycznych.
Organizatorzy Łukowskiego Zlotu Morsów zadbali także o gorący poczęstunek, czy wspólne pieczenie kiełbasek przy ognisku. Równolegle prowadzony był kiermasz ciast, z którego dochód przeznaczony zostanie na leczenie i rehabilitację Mateusza Droś. Dzięki ofiarności osób, które odwiedziły zalew Zimna Woda w niedzielę 25 lutego, udało się zebrać ponad 5500 zł.
Komentarze