Pełnometrażowy debiut fabularny Ladj Ly. Francuski reżyser zaczynał od filmów dokumentalnych i krótkometrażowych ukazujących rzeczywistość podparyskiego Montfermeil. Miejsca, które zna doskonale, gdyż tam dorastał, jako syn imigrantów z Mali. Jego zaangażowany społecznie, debiutancki film „Nędznicy” dostał nominację do Oscara i Złotego Globu, został zwycięzcą Nagrody Jury w Cannes, laureatem Europejskiej Nagrody Filmowej w kategorii Odkrycie Roku, zdobywcą czterech Cezarów, w tym dla Najlepszego Filmu i trzech statuetek Lumières Awards, laureatem dziesiątek nagród na festiwalach na całym świecie i wielkim hitem francuskich kin (ponad trzy miliony widzów). Całkiem nieźle jak na pierwszy pełny metraż.
„Nędznicy” to szorstki, miejski thriller. Większa część filmu to wydarzenia jednego dnia. Na przedmieściach Paryża grupa dzieciaków kradnie lwiątko z powadzonego przez Romów cyrku. Zaczyna się nawet komicznie, ale z biegiem czasu atmosfera gęstnieje i sytuacja wymyka się spod kontroli. Z coraz większym napięciem nie radzą sobie patrolujący osiedle policjanci, wśród nich Stephane, idealista, który właśnie tego dnia zaczął pracę na tym posterunku. "Nędznicy" – jak mówi Ly – to sygnał ostrzegawczy. Podczas festiwalu w Cannes reżyser alarmował, że sytuacja mieszkańców podparyskich przedmieść nie zmienia się pomimo upływu lat. Sprzeciwiał się dyskryminacji imigrantów, nierównemu dostępowi do edukacji i kultury, braku perspektyw, bezrobociu i biedzie.
Komentarze