Miejsce jest nie tylko unikatowe ale i nieprzewidywalne więc koniecznie pojedźcie ją zobaczyć dopóki jeszcze jest …pustynią. To, co dziś widzimy, to tylko namiastka tego, co kiedyś nazywało się Wielką Pustynią Błędowską, rozciągającą się na ogromnym obszarze ok. 150km², a z której nawiewane piaski docierały do okolicznych wsi i Olkusza. Dla porównania dzisiejszy obszar pustyni to trochę ponad 30km², z czego tylko część to lotne piaski.
Od XIII wieku tereny na pograniczu Wyżyny Śląskiej i Wyżyny Olkuskiej były mocno eksploatowane przez górników poszukujących srebra i ołowiu. Na potrzeby przemysłu wydobywczego i równie intensywnie rozwijającego się hutnictwa na potęgę wycinano lasy, stopniowo odsłaniając coraz większe połacie piasków. Sprawę pogorszył wypas zwierząt i erozja spowodowana wiatrem. W połączeniu ze zmianami w gospodarce wodnej tych terenów, nastąpiło obniżenie się wód gruntowych i stopniowe pustynnienie ziemi. To wówczas powstała Wielka Pustynie Błędowska i przez kilkaset lat miała całkowicie pustynny charakter, powstał tu specyficzny mikroklimat i można było obserwować zjawiska charakterystyczne dla naturalnych pustyń, takie jak fatamorgana, burze piaskowe i tworzenie się wydm.
Sytuacja zmieniła się po II wojnie światowej, kiedy zdecydowano o likwidacji terenów pustynnych. W tym celu nasadzano sosnę i sprowadzoną z Azji wierzbę ostrolistną - rośliny dobrze sprawdzające się na piaszczystych terenach.
Interwencja człowieka zaczęła przynosić efekty i ogromne połacie piasku szybko się zazieleniły. Dopiero w XXI wieku uświadomiono sobie, że nie jest to może najlepsze z możliwych rozwiązań i zadecydowano o ratowaniu Pustyni Błędowskiej przed zarośnięciem. Dlatego w 2013 roku władze lokalne zdecydowały się pustynię dla odmiany wykarczować w ramach projektu ochrony cennych siedlisk napiaskowych. Pustynia została zamknięta i rozpoczął się długi proces usuwania drzew, krzewów i innej roślinności w celu zachowania pustynnego charakteru terenu. Cała akcja była karkołomna, bo żeby do niej przystąpić, pustynię trzeba było najpierw odminować. Bo kiedyś służyła za poligon i mogły tam być różne niespodzianki w postaci niewybuchów. Dopiero potem wjechał ciężki sprzęt, by zacząć wycinkę i karczowanie drzew. Roboty zakończono na przełomie 2014 i 2015 roku. Niestety, ale delikatny ekosystem został naruszony i bez interwencji człowieka już się nie utrzyma. Można zadać sobie pytanie: po co tyle zachodu? Odpowiedź jest prosta - Pustynia Błędowska to unikalne w skali Polski, ale i Europy miejsce, w którym żyją rzadkie gatunki zwierząt i roślin, lubujące się właśnie w takich ,,piaskownicach”. Powrót do stanu sprzed stuleci oznaczałby utratę bardzo cennych i unikalnych przyrodniczo terenów, i zastąpienie ich powszechnymi w Polsce lasami iglastymi rosnącymi na piachu… A tak, mamy tu np. rzadkie pająki o tygrysich pręgach (tygrzyk paskowany) czy zagrożone wyginięciem motyle (modraszek arion).
Komentarze