Fabuła jest dosyć prosta: mała biedronka z alpejskiej doliny zostaje przypadkowo zatrzaśnięta w kartonie z towarem i wyekspediowana na Gwadelupę. Tata-biedronka ściąga ekipę ratunkową: zaprzyjaźnioną mrówkę i małego pajączka i rusza z misją odnalezienia synka. Ich podróż przez ocean obfituje w niebezpieczne przygody,a na miejscu również trafiają do nieznanego, egzotycznego świata. Ciekawe są spotkania z przedstawicielami miejscowej fauny i flory, z których niektórzy są bardzo niebezpieczni (jak żarłoczna modliszka). Występują tu jednak także gatunki bardziej przyjazne, jak nieco różniące się wyglądem biedronki, czego rezultatem będzie "love story”. "Robaczki" są ciekawą animacją, gdyż zastosowano tu technikę mieszaną. Krajobrazy nakręcone są kamerą, natomiast postacie owadów wygenerowane komputerowo. Animację wyróżnia fakt, że nie mamy tu typowej dla bajek antropomorfizacji. Owady nie mówią ludzkim głosem, nie zachowują się jak ludzie i nie robią ludzkich min. Zamiast tego bzyczą, popiskują i zachowują się jak typowe owady. Zostawia to pole dla wyobraźni. Pomimo tego, że zdecydowanie trudniej jest wyrażać uczucia bez słów nie sposób małym bohaterom odmówić tego, że czują, myślą i tworzą prawdziwe związki. Podoba mi się to, że uczą młodego widza empatii i uczulają ekologicznie w sposób zupełnie naturalny, nie cukierkowo przesłodzony. Każdy, kto choć raz usłyszał pytanie "dlaczego nie wolno rozdeptywać robaków?" powinien z pociechą obejrzeć "Robaczki z zaginionej dżungli". Gwarantuję też, że dorosły będzie z równym zapałem kibicował tacie-biedronce w jego poszukiwaniach.
https://player.pl/playerplus/filmy-online/robaczki-z-zaginionej-dzungli,150869
Komentarze