Jednak Zoo w San Diego (bo o tym miejscu dziś mowa) jest pionierem w bez klatkowym, plenerowym eksponowaniu zwierząt oraz odtwarzaniu ich środowisk naturalnych. Dr Harry M. Wegeforth założył Towarzystwo Zoologiczne w San Diego 2 października 1916 r. w znacznej mierze po to by ratować zwierzęta z wystaw egzotycznych zwierząt porzuconych po wystawie Panama-California. W sierpniu 1921 roku Towarzystwo otrzymało spory kawałek ziemi w Balboa Park i od tej daty zaczyna się historia zoo. Wegeforth od początku stanowczo obstawał przy tym, by tworzyć wybiegi bez krat i już pierwsza zagroda tygrysów powstała w 1922 roku była jedyną na świecie bez krat, a jedynie z fosą. Obecnie zoo zajmuje 40 hektarów i zamieszkuje je ponad 3500 zwierząt z ponad 650 gatunków i podgatunków. Jest również centrum reprodukcji gatunków zagrożonych, które zostało założone w 1975 roku z inicjatywy Kurta Benirschke. Zoo jest bardzo aktywne w działaniach na rzecz ochrony gatunków i ma tej dziedzinie wiele sukcesów. Miedzy innymi odnosiło największe sukcesy pod względem reprodukcji pand wielkich. To w San Diego przyszły na świat dwie pierwsze w historii USA pandy wielkie, które urodziły się i dotrwały do dorosłości w Stanach - samica Hua Mei oraz samiec Mei Sheng.
Również jedyny na świecie albinos koala w ośrodku zoologicznym urodził się 1 września 1997 r. w zoo w San Diego i nosił imię Onya-Birri, co oznacza „duch-chłopiec” w australijskim języku Aborygenów. Zoo w San Diego ma zresztą największą liczbę koali poza Australią.
Umiarkowany, słoneczny morski klimat Kalifornii jest odpowiedni dla wielu roślin i zwierząt. Oprócz obszernej kolekcji ssaków, ptaków i gadów, zoo utrzymuje również swoje tereny jako arboretum, z rzadką kolekcją roślin. Kolekcja botaniczna obejmuje ponad 700 000 egzotycznych roślin. W ramach prac ogrodniczych w zoo uprawiane są rzadkie pokarmy dla zwierząt. Na przykład 40 odmian bambusa zostało wyhodowanych dla pand, gdy były w zoo na długoterminowej pożyczce z Chin. Utrzymuje również 18 odmian drzew eukaliptusowych, aby wyżywić swoje koale. Wybiegi w zoo często są projektowane wokół określonego siedliska. Na tej samej wystawie może znajdować się wiele różnych zwierząt, które można spotkać obok siebie na wolności, wraz z rodzimym życiem roślin. Eksponaty obejmują afrykańskie lasy deszczowe (z gorylami), arktyczną tajgę i tundrę w okresie letnim (z niedźwiedziami polarnymi). Znajdują się tu jedne z największych istniejących wolier na wolnym powietrzu, oaz fosy i baseny dla dużych ssaków. Ptaszarnia Owens Rain Forest zawiera około 200 tropikalnych ptaków reprezentujących 45 gatunków. Monkey Trails prezentuje małpy i inne zwierzęta z lasów deszczowych Azji i Afryki.
Cały park jest tak ogromy, że trzeba poświęcić cały dzień aby go zwiedzić. Zoo oferuje autobus z przewodnikiem, który przemierza 75% parku. Istnieje również napowietrzna kolej gondolowa o nazwie Skyfari, zapewniająca widok z lotu ptaka na zoo. Skyfari został zbudowany w 1969 roku przez firmę tramwajową Von Roll z Berna w Szwajcarii.
Z zoo w San Diego związana jest jeszcze jedna ciekawostka. 23 kwietnia 2005 roku pracownik młodziutkiego wówczas start-upu Yakov Lapitsky nakręcił wideo pokazujące jednego z jego twórców Jaweda Karima w zoo. Filmik nosi tytuł „Me at the zoo” i nie ma na nim właściwie nic ciekawego – ot Karim stoi przed klatką słoni i mówi, że mają długie trąby. Ciekawe natomiast jest to, że ten młody start-up to nic innego jak serwis YouTube, a filmik „Me At the zoo” jest klipem historycznym i ważnym dla rozwoju Internetu jest bowiem pierwszym w ogóle wrzuconym na ten serwis. A świat bez YouTube’a trudno sobie dziś wyobrazić.
Filmik można zobaczyć tutaj:
A pod tym linkiem znajdziecie zestaw kamer, które w czasie rzeczywistym pozwolą wam podziwiać niektóre zwierzęta zamieszkujące zoo w San Diego
Komentarze