„Patrzcie w niebo, badajcie tajemnice Wszechświata” – zachęcają od lat pomysłodawcy Światowego Dnia Kosmosu: NASA i firma Lockheed Martin. NASA to amerykańska Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej, rządowa instytucja odpowiedzialna za program lotów kosmicznych oraz badania przestrzeni kosmicznej. Lockheed Martin to amerykański koncern zbrojeniowy i światowy potentat z branży lotniczej. Dzięki zaawansowanym technologiom firma jest istotnym uczestnikiem programów dotyczących eksploracji kosmosu. Obchody Dnia Kosmosu mają rozgłosić daleko idące odkrycia w dziedzinie Kosmosu w obcym środowisku, aby przyciągnąć innych ludzi i zachęcić ich do poznawania astronomicznej nauki. Taki dzień jest świetną okazją do pewnych podsumowań: co już dokładnie wiemy, co mieliśmy okazję zaobserwować oraz co wykryły czułe sprzęty stworzone przez człowieka na przestrzeni wielu lat analiz i badań Kosmosu.
Ciekawostki kosmiczne:
Słońce jest największym obiektem w Układzie Słonecznym, większym od Ziemi o 109 razy!
Średnica słońca to 1 390 000 km, natomiast jego masa wynosi 1,989,000,000,000,000,000,000,000,000,000 kg co stanowi 99.8% całego Układu. Temperatura jądra słońca wynosi 15 milionów st. Celsjusza.
Myślicie, że Mount Everest jest wysoki? Olympus Mons (łac. Góra Olimp), wygasły wulkan znajdujący się na Marsie mierzy około 26 000 metrów wysokości, 3 więcej niż najwyższa góra Ziemi i tym samym jest rekordzistą wysokości w całym układzie słonecznym! Olympus Mons jest wygasłym wulkanem tarczowym, co oznacza, że powstał w wyniku powolnego i długotrwałego wycieku lawy, przez co jego zbocze jest nachylone pod małym kątem. Wulkany podobnego typu można spotkać na Ziemi, np. na Hawajach (wulkan Mauna Kea). Dlaczego Olympus Mons jest tak wysoki? Naukowcy twierdzą, że osiągnął taką wysokość dzięki temu, że na Marsie nie ma płyt tektonicznych, co pozwoliło wypływać gorącej lawie przez czas o wiele dłuższy, niż przeciętna aktywność wulkanu na Ziemi.
Dzień dłuższy niż rok? Tak właśnie jest na Wenus. Planeta, by okrążyć słońce potrzebuje 225 ziemskich dni, a aby wykonać pełen obrót wokół własnej osi - 243 ziemskich dni. Wynika z tego, że wenusjański dzień jest dłuższy niż wenusjański rok. Co ciekawe, Wenus obraca się w przeciwną stronę niż reszta planet! Wenus jest trzecim - po Słońcu i Księżycu - pod względem jasności ciałem niebieskim widocznym na niebie. Swoją nazwę Wenus zawdzięcza rzymskiej bogini miłości o tym samym imieniu. Innymi nazwami, którymi potocznie określa się Wenus, są: Gwiazda Poranna (inaczej: Jutrzenka) lub Gwiazda Wieczorna. Skąd taka rozbieżność? Wenus widoczna jest na niebie zaraz zachodzie słońca lub tuż przed świtem.
Najbardziej wietrzną planetą naszego układu słonecznego jest Neptun. Wiatr wieje tam z prędkością 2575 km/h, czyli 9 razy szybciej niż najsilniejszy wiatr na ziemi. Neptun jest jedyną planetą, której istnienia nie dowiedziono poprzez obserwację na niebie, ale na drodze obliczeń matematycznych! Naukowcy, obserwując odchylenia w ruchu orbitalnym Urana stwierdzili, że musi na niego wpływać inna, nieznana planeta. Kiedy wiadomo było już teoretycznie gdzie powinien się znajdować (przewidział to Urban Le Verrier) , został zaobserwowany przez Johanna Galle. Neptun został odwiedzony przez tylko jedną sondę kosmiczną Voyager 2, która przeleciała w pobliżu planety 25 sierpnia 1989 roku.
Kiedy obserwujemy gwiazdy, obraz, który widzimy, tak naprawdę pochodzi sprzed wielu lat - tylu, o ile lat świetlnych oddalona jest od nas dana gwiazda. Jeśli gwiazda oddalona jest od ziemi o 50 lat świetlnych, to oznacza, że światło potrzebuje 50 lat by do nas dotrzeć - czyli, oglądamy jej obraz sprzed 50 lat. W rzeczywistości gwiazda może wyglądać zupełnie inaczej, lub nawet nie istnieć. Działa to oczywiście również w drugą stronę. Z niektórych miejsc w kosmosie widać ziemię sprzed wielu lat. Oznacza to, że z miejsca w kosmosie oddalonego od ziemi o 604 lata świetlne, można na żywo obejrzeć Bitwę pod Grunwaldem.
W przestrzeni stajesz się wyższy, ponieważ grawitacja nie popycha cię w dół. Na Stacji Kosmicznej możesz być nawet do 5 cm wyższy.
Jeden milion planet takich jak Ziemia mógłby się zmieścić w jednym słońcu, a Słońce jest uważane za gwiazdę tylko średniej wielkości.
Przez lata uważano, że Ziemia była jedyną planetą w naszym układzie słonecznym z płynną wodą. Niedawno NASA ujawniła dowody na to, że na Marsie jest także sporadycznie płynąca woda.
Gdybyś mógł polecieć samolotem do Plutonu, podróż trwałaby ponad 800 lat.
Mars wykazują skrajne zmiany temperatury w tym samym dniu. Wenus jest pięciokrotnie gorętszy niż wrząca woda. Neptun ma najszybsze w historii prędkości wiatru, które osiągają zdumiewającą prędkość 2500 kilometrów na godzinę.
Słońce jest ponad 300 000 razy większe niż ziemia.
Kometa Halleya został ostatnio widziana w wewnętrznym układzie słonecznym w 1986 roku, będzie ona widoczny ponownie z Ziemi już w 2061 roku.
Wenus jest najgorętszą planetą w naszym układzie słonecznym o temperaturze powierzchni ponad 450 stopni celcjusza.
We wszechświecie jest więcej gwiazd niż ziaren piasku na wszystkich plażach na Ziemi. czyli co najmniej miliard bilionów.
Zachód słońca na Marsie wydaje się niebieski.
Mimo że Merkury jest najbliższą planecie Słońca, nie jest ona najcieplejsza. Merkury nie ma żadnej atmosfery, co oznacza, że ta planeta jest gorąca w ciągu dnia, kiedy jest bezpośrednio zwrócona w stronę Słońca. Na tym etapie temperatury mogą wzrosnąć do 425°C, ale w nocy temperatura planety może spaść do poziomu -180°C. Wenus jest najgorętszą planetą. Jego grube chmury zatrzymują ciepło Słońca powodując, że Wenus przez cały czas panuje temperatura 500°C.
Jedyną planetą, która obraca się z boku jak beczka, jest Uran.
Komety są pozostałościami po stworzeniu naszego systemu słonecznego około 4,5 miliarda lat temu – składają się z piasku, lodu i dwutlenku węgla.
Nie będziesz mógł chodzić po Jowiszu, Saturnie, Uranie czy Neptunie, ponieważ nie posiadają solidnej powierzchni.Jedyną planetą, która kręci się do tyłu w stosunku do innych, jest Wenus.
Astronauci zostali poddani kwarantannie po powrocie z księżyca. Znany jest słynny wizerunek prezydenta Nixona rozmawiającego z ekipą Apollo 11, w skład której wchodzą Michael Collins, Neil Armstrong i Buzz Aldrin. Trwało to aż do momentu, gdy załoga Apollo 14 wróciła bezpiecznie. Następnie stwierdzono, że Księżyc nie zawiera żadnych śmiertelnych chorób.
Niektóre z najszybszych meteorów mogą poruszać się po układzie słonecznym z prędkością około 42 km na sekundę.
Pierwszy człowiek stworzył obiekt wysłany w przestrzeń kosmiczną w 1957 roku, kiedy wystrzelono rosyjskiego satelitę o nazwisku Sputnik.
Cztery największe księżyce Jowisza nazwane są Europa, Ganymede, Callisto i Io.
Rok na Wenus wynosi 224,7 dni ziemskich.
Złom kosmiczny to dowolny ludzki obiekt otaczający Ziemię, który już nie służy pożytecznemu celowi. Naukowcy szacują, że dziś jest około pół miliona sztuk śmieci kosmicznych, w tym fragmentów rakiet i satelitów oraz przedmiotów codziennego użytku, takich jak klucze zrzucone podczas budowy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Asteroida o wielkości samochodu wchodzi do atmosfery Ziemi mniej więcej raz w roku, ale spala się zanim dotrze do Ziemi.
Wielu naukowców uważa, że uderzenie asteroidów spowodowało wymarcie dinozaurów około 65 milionów lat temu.
Księżyc zdaje się mieć więcej kraterów niż Ziemia, ponieważ ma o wiele mniej naturalnej aktywności na Ziemi, Ziemia nieustannie reformuje swoją powierzchnię poprzez trzęsienia ziemi, erozję, deszcz, wiatr i rośliny rosnące na powierzchni, podczas gdy księżyc ma bardzo mało warunków pogodowych, aby zmienić swój wygląd.
W 2006 roku astronomowie zmienili definicję planety. Oznacza to, że Pluton jest obecnie nazywany planetą karłowatą.
Najwyższa góra znana człowiekowi jest na asteroidzie zwanej Vesta. Mierząc 22 km wysokości, jest trzykrotnie wyższa niż Mount Everest.
Przestrzeń kosmiczna nie jest tak odległa. Przestrzeń zaczyna się przy uniwersalnym markerze linii Karman. Ta niewidzialna granica znajduje się 100 km nad ziemią. Teoretycznie, gdybyś mógł jechać samochodem w górę, mógłbyś być na miejscu w mniej niż godzinę.
Astronauci na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej obserwują w ciągu jednej doby 16 wschodów i zachodów Słońca.
Dotychczas najmłodszym astronautą był Gierman Titow, który poleciał w kosmos, mając 25 lat. Z kolei najstarszym John Glenn – swoją ostatnią misję kosmiczną odbył w wieku 77 lat.
W warunkach mikrograwitacji serce człowieka bije odrobinę wolniej niż na Ziemi. Nasz najważniejszy mięsień łatwiej pracuje w takich warunkach, ponieważ jest mniej obciążony, ale to jednocześnie sprawia, że traci na masie. U niektórych astronautów staje się nawet odrobinę bardziej kulisty – na szczęście jest to chwilowa zmiana.
Osłona hełmu od kosmicznego skafandra jest pokryta cienką warstwą złota. Dzięki temu hełm dobrze odbija szkodliwe promieniowanie ze Słońca.
Kosmos ma zapach, choć oczywiście człowiekowi trudno go poczuć, bo poza stacją kosmiczną zawsze musi znajdować się w skafandrze. Zapach ten jest jednak wyczuwalny po tym, gdy otworzy się śluzę powietrzną, np. z powodu spaceru kosmicznego. Astronauci przyrównują go do rozgrzanego metalu, zapachu grilla czy elektryczności statycznej (sytuacja, gdy np. zdejmujemy „naelektryzowane” ubranie). Za ten zapach najpewniej odpowiada ozon.
Za to w kosmosie nie usłyszymy żadnego dźwięku. Fale dźwiękowe nie mogą rozchodzić się w próżni, więc nawet jeśli w przestrzeni kosmicznej wydarzy się coś, co na Ziemi wywołałoby hałas (np. zderzenie się dwóch obiektów), w kosmosie będzie trwała cisza.
Aby fotony dotarły z jądra Słońca na jego powierzchnię i mogły opuścić gwiazdę, musi minąć ok. 100 tysięcy lat. Z kolei z samej powierzchni Słońca światło dociera do Ziemi… w niewiele ponad 8 minut.
Jedną z najpopularniejszych teorii dotyczących powstania Księżyca jest teoria wielkiego zderzenia. Według niej Ziemia zderzyła się kiedyś z niewielką planetą – Księżyc miał uformować się z pozostałości po planecie oraz fragmentów Ziemi wyrzuconych w kosmos.
Wenus jest szczególną planetą w Układzie Słonecznym. Jako jedyna obraca się bowiem w przeciwną stronę, czyli wstecznie do kierunku Słońca. Co więcej, obrót Wenus wokół własnej osi trwa dłużej (243 dni) niż jej obrót wokół Słońca (225 dni) – oznacza to, że wenusjański dzień jest dłuższy niż wenusjański rok!
W atmosferze jednego z księżyców Jowisza, Europy, naukowcy odkryli parę wodną. Z kolei na samej powierzchni Europy zauważono obecność chlorku sodu, który jest podstawowym składnikiem… soli kuchennej.
Sam Jowisz to planeta, która w Układzie Słonecznym wyróżnia się czymś więcej niż tylko masą i wielkością. Tzw. Wielka Czerwona Plama widoczna na Jowiszu jest w rzeczywistości ogromną burzą (a dokładniej – antycyklonem) o szerokości nawet 40 tys. km (średnica Ziemi wynosi ok. 12 tys. km!). Ten antycyklon trwa nieprzerwanie od co najmniej 355 lat.
Z matematycznego punktu widzenia istnieje możliwość, że w Układzie Słonecznym jest jeszcze jedna, dziewiąta planeta. Jej orbita znajdowałaby się ok. 400 AU od Słońca (dla porównania – odległość Ziemi od Słońca, czyli ok. 150 mld km, to 1 AU), a sama planeta byłaby wyjaśnieniem dla dziwnie wydłużonych orbit planetoid w pasie Kuipera.
Najciemniejszą odkrytą obecnie planetą jest TrES-2b (Kepler-1b), która krąży w gwiazdozbiorze Smoka. Znajduje się ok. 750 lat świetlnych od naszego Układu Słonecznego i odbija mniej niż 1% światła od swojej gwiazdy. Na powierzchni planety jest jednak tak gorąco, że emituje ona lekką czerwoną poświatę.
Trudno mówić o najjaśniejszej planecie, ponieważ każda z nich odbija w jakimś stopniu światło swojej gwiazdy – można za to wskazać najjaśniejszą odkrytą gwiazdę. Jest nią Syriusz (Alfa Canis Majoris), znajdujący się ok. 8,6 roku świetlnego od naszego Układu Słonecznego. Najczęściej można spotkać się z opinią, że Syriusz świeci czerwonym blaskiem.
Jedne z najnowszych badań (na Johns Hopkins University) sugerują, że ciemna materia mogła istnieć nawet przed Wielkim Wybuchem. Pamiętajmy jednak, że obecność samej ciemnej materii nie została jeszcze zarejestrowana. Nie emituje ona ani nie odbija żadnego promieniowania – dlatego tak trudno potwierdzić jej istnienie. Jeżeli jednak ciemna materia faktycznie nas otacza, to stanowi około… 27% masy całego wszechświata. Dla porównania – zwykła materia (czyli gwiazdy, planety czy wszelkie obiekty, jakie na co dzień obserwujemy) to niecałe 5%.
Równie tajemnicza i interesująca pozostaje sprawa hipotetycznej ciemnej energii, która może stanowić aż 68% masy całego wszechświata. Ciemną energię, jeżeli istnieje, można potocznie nazwać przeciwieństwem grawitacji. Podczas gdy ta druga powoduje przyciąganie się do siebie obiektów, ta pierwsza ma odpowiadać za ich oddalanie się od siebie i rozszerzanie się wszechświata.
Czarne dziury to jedna z największych zagadek wszechświata. Nadal nie wiemy, co dzieje się z informacjami o cząstkach, które wpadają do ich środka. Przerażać może także wielkość i masa tych obiektów – najbardziej masywna i znana nam obecnie czarna dziura, TON 618, ma masę równą 66 miliardom mas Słońca, a jej promień Schwarzschilda wynosi ok. 195 miliardów kilometrów – czyli ok. 1,300 AU.
Choć na niebie widzimy mnóstwo gwiazd, to rzeczywiste odległości pomiędzy nimi są bardzo duże. W kosmosie nie brak także ogromnych pustek, w których obecność układów gwiezdnych jest jeszcze rzadsza niż „normalnie” we wszechświecie. Jedną z bardziej znanych pustek jest tzw. pustka w Wolarzu. To ogromny obszar, gdzie przestrzeń praktycznie pozbawiona galaktyk rozciąga się na 300 milionów lat świetlnych. Jeszcze bardziej przerażająca wydaje się Wielka Pustka, której średnica wynosi ok. 1 miliard lat świetlnych – praktycznie nie ma w niej żadnej zwykłej materii.
Źródło informacji: fajnepodroze.pl, gandalf.com.pl i nieistotna.pl
Obecnie znany stan Wszechświata w liczbach (wartości są podane w przybliżeniu):
92 miliardy lat świetlnych – tyle wynosi średnica obserwowanego z naszej perspektywy Wszechświata; to równowartość 14 miliardów parseków w każdą dowolną stronę przestrzeni ponad naszymi głowami. Ta wartość prawdopodobnie za miliony lat będzie nieco wyższa, ponieważ określa ją światło, które dotarło do Ziemi z tych niebywale odległych rejonów od czasu Wielkiego Wybuchu – im dalej w przyszłość, tym ów widzialny Wszechświat będzie odkrywał przed nami coraz więcej swoich (na razie ukrytych) skarbów.
300 tryliardów gwiazd – to tylko szacunkowa liczba, jednak jej wartość to wynik matematycznych obliczeń na podstawie wieloletnich obserwacji liczebności gwiazd. Ta wartość reprezentuje bardzo prawdopodobną liczbę gwiazd, które istnieją w każdym najdalszym zakątku Wszechświata. Warto zauważyć, że Kosmos cały czas rodzi ich nowe przedstawicielki. W większej części istnieją one w objęciach galaktyk, jednak zdarza się, że dryfują w międzygalaktycznej przestrzeni. (Dla przypomnienia – tryliard to jedynka oraz 21 towarzyszących jej zer!).
350 miliardów galaktyk – tylko tych, które wyróżniają się swoim ogromnym rozmiarem i masą, jest w objęciach Wszechświata (widzialnego) aż tyle. Mówimy tu o typach spiralnych, soczewkowatych, eliptycznych oraz nieregularnych, czyli tych najpowszechniej znanych.
3,5 biliona galaktyk karłowatych – równie ważny i istotny typ galaktyk we Wszechświecie, są one po prostu mniejszych rozmiarów, lecz ich liczebność bije na głowę większe przedstawicielki.
25 miliardów grup galaktyk – tyle grup tworzą wszystkie opisane galaktyki, często wymieszane. Zazwyczaj kilka dużych typów galaktyk grawitacyjnie góruje nad wieloma tysiącami galaktyk karłowatych, które czasem stają się naturalnymi satelitami większych sąsiadek. Nasza rodzima Droga Mleczna dzięki masie znalazła się na królewskiej pozycji w Grupie Lokalnej wraz z Wielką Mgławicą Andromedy.
10 milionów supergromad galaktyk – z kolei te obiekty zrzeszają nawet do kilku tysięcy grup galaktyk. Są to umowne sfery, których granice rozciągają się na ogromnej przestrzeni milionów lat świetlnych. Może istnieją także grupy supergromad, o których jeszcze nie wiemy?
3572 egzoplanety – choć wartość ciągle się zmienia, ta jest zaakceptowana przez NASA i ukazuje stan na koniec roku 2017. Tyle planet orbitujących wokół innej gwiazdy zarejestrowaliśmy, zaobserwowaliśmy lub już dokładniej poznaliśmy, lecz pamiętajmy, że ich liczba w bardzo dynamiczny sposób ulega zwiększeniu.
21 miliardów km – w takiej odległości na początku 2018 roku znajdowała się sonda Voyager 1. Niemal 141 jednostek astronomicznych, które dzielą sondę od Ziemi, jest rekordem odległości, na jaką oddalił się w przestrzeń kosmiczną nadal działający oraz wytworzony przez człowieka obiekt. Wyliczono, że Voyager 2, znajdujący się aktualnie około 117 j.a. od Słońca, dopiero za 294 000 lat znajdzie się w pobliżu Syriusza, którego odległość od naszej dziennej gwiazdy wynosi zaledwie (w skali kosmicznej) 8,6 roku świetlnego.
1,2 miliarda km promienia – co w przybliżeniu daje 1700 promieni Słońca, to promień największej obecnie znanej nam gwiazdy, biorąc pod uwagę średnicę. UY Scuti objętością przewyższa Słońce 5 miliardów razy. Gdyby znalazła się na miejscu naszej gwiazdy, najprawdopodobniej pochłonęłaby wszystko na swojej drodze, aż do Saturna – włącznie z nim.
4 miliony lat świetlnych średnicy – posiada rozmiarowo największa galaktyka, jaką dotychczas poznaliśmy – IC 1101. Znajduje się w odległości ponad miliarda lat świetlnych od nas. Gigant powstał najprawdopodobniej ze skumulowania wielu galaktyk o mniejszych rozmiarach. Jest około 2000 razy masywniejsza z uwagi na sporą ilość gazu i ciemnej materii.
39 896 km/h – czyli 11,1 km/s, to do tej pory największa prędkość osiągnięta przez ludzi podczas załogowej misji Apollo 10.
803 dni, 9 godzin i 39 minut – aktualnie to najdłuższy czas pobytu człowieka w przestrzeni kosmicznej. Dokonał tego Siergiej Krikalow podczas sześciu lotów kosmicznych ze swoim udziałem w latach 1988–2005.
400 171 km od Ziemi – znajdowała się załoga Apollo 13 podczas lotu nad niedostępną nam stroną Księżyca. Ustanowiono wtedy rekord najodleglejszego od Ziemi lotu załogowego.
300 milionów lat świetlnych pustki – to szerokość tak zwanej pustki w Wolarzu, która jest zagadką dla świata naukowego. To przestrzeń kosmiczna otoczona skupiskami galaktyk, jednak ona sama zawiera zaledwie kilka ich pojedynczych sztuk. Jej centrum jest w odległości 700 milionów lat świetlnych od Ziemi. Jest to fenomen, gdyż w przeciętnym miejscu Kosmosu kryją się tysiące masywnych i jasnych galaktyk takich rozmiarów.
236,7 miliardów km średnicy – posiada jedna z najbardziej supermasywnych poznanych czarnych dziur we Wszechświecie. Obiekt jest ponad sześć razy cięższy niż czarna dziura znajdująca w galaktyce M87, która uznawana była za dotychczasowy rekord, biorąc pod uwagę masę. Obiekt o nazwie S5 0014+81 swoją masą odpowiada 40 miliardom Słońc. Jednak nie mamy się czym martwić – odległość kilkunastu miliardów lat świetlnych sprawia, że możemy spać spokojnie.
42 981, 48 obrotów na minutę – brzmi niewiarygodnie, jednak to realne zjawisko kilkanaście tysięcy lat świetlnych od Ziemi. Pulsar PSR J1748-2446ad uważa się za najszybszy znany naukowcom. Jeden obrót wykonuje w 1,39595 milisekundy, stąd jego nazwa – pulsar milisekundowy. Jest on częścią ciasnego układu podwójnego.
Źródło informacji: astronomia.media.pl
Droga Mleczna - nasz kosmiczny dom
Żyjemy pośród 200 miliardów gwiazd naszej galaktyki, Drogi Mlecznej. To kosmiczne miasto o ogromnych rozmiarach. Jest jedną z miliardów galaktyk, a my mieszkamy na jej obrzeżach. Ale jaki był jej początek? Dlaczego w ogóle się ukształtowała? Udajmy się w podróż po naszej galaktyce – Drodze Mlecznej. Rzut oka na nocne niebo ujawnia szeroki zakres światła. Opisywany przez starożytnych jako rzeka, mleko czy ścieżka, pas był widoczny na niebie od czasu powstania Ziemi. W rzeczywistości ta intrygująca linia światła jest centrum naszej Galaktyki, widocznym z jednego ze swoich zewnętrznych ramion. Zrozumienie struktury Drogi Mlecznej od dawna jest wyzwaniem. Układ Słoneczny znajduje się na zewnętrznej krawędzi ramienia w dysku i nikt nie jest w stanie zobaczyć tego, co znajduje się po drugiej stronie gęstego centrum. Pierwszy opis Drogi Mlecznej podał Ptolemeusz, a dopiero po wynalezieniu lunety Galileusz odkrył rzeczywistą naturę Drogi Mlecznej. Na podstawie własnych obserwacji stwierdził, że Droga Mleczna składa się z mnóstwa gwiazd, które oglądane indywidualnie byłyby dla gołego oka niedostrzegalne, natomiast ich łączny blask wywołuje obraz jasnych chmur Drogi Mlecznej. To odkrycie nadało Drodze Mlecznej charakter struktury przestrzennej złożonej z gwiazd i to otaczającej nas ze wszystkich stron – mającej najprawdopodobniej kształt płaskiego dysku – struktury, w której znajdowało się również Słońce. Co więcej, fakt, że Droga Mleczna dzieli sferę nieba na dwie prawie równe półsfery, wskazuje, że nasz System Słoneczny leży blisko płaszczyzny środkowej galaktyki. Średnica Drogi Mlecznej wynosi w przybliżeniu 100 tysięcy lat świetlnych, a jej grubość szacowana jest na około tysiąc lat świetlnych. Ta ogromna galaktyka kryje wiele tajemnic. Jedną z nich jest odpowiedź na pytanie, jak powstała. Co spowodowało powstanie Drogi Mlecznej? Jak przybrała obecny kształt? By odpowiedzieć na te pytania musimy cofnąć się do czasów, kiedy Wszechświat był w powijakach, kilka chwil po Wielkim Wybuchu. 13 miliardów 600 milionów lat temu nie było ani gwiazd, ani planet, ani galaktyk, a Wszechświat przypominał zupę z gęstego jednorodnego gazu. Grawitacja ściskała go tak bardzo, że temperatura zaczęła gwałtownie wzrastać. Kiedy osiągnęła 50 mln stopni lub więcej, doszło do zapłonu. Fuzja przemieniła wodór w hel i to wystarczyło. Narodziły się pierwsze gwiazdy. Powstała nie jedna, a miliony. Grawitacja sprawiła, że zaczęły się do siebie zbliżać. Po kilku milionach lat z gwiazd utworzyły się wirujące dyski. Tak powstały galaktyki. W tej teorii była jednak luka. Gwiazdy musiało przytrzymać coś więcej niż zwykłe oddziaływanie. Tylko co? Odpowiedź kryła się w sercu naszej własnej galaktyki. W centrum Drogi Mlecznej można zauważyć gwiazdy okrążające coś, czego nie ma. Dokładne obliczenia wskazują, że masa potrzebna, by taki proces zachodził równa się masie 4 milionów naszych Słońc. Gwiazdy okrążały pustkę tak, jak planety obiegają Słońce. To musiało być coś ogromnego, nieprawdopodobnie gęstego. Odpowiedź była jedna – czarna dziura. Ponad 13 mld lat temu zabłysnęły pierwsze gwiazdy naszej galaktyki. Zaczęła się formować Droga Mleczna. Była dość wielka, by panować nad innymi galaktykami, ale miała sąsiadów. Stanowiły one ofiarę Drogi Mlecznej. Młoda Droga Mleczna rosła. Tworzyły ją miliony gwiazd, ale rozmiary pozwoliły galaktyce rozpocząć nową fazę ewolucji. Zaczęła wchłaniać sąsiednie galaktyki. Gdybyśmy mogli obserwować młodą Drogę Mleczną, dostrzeglibyśmy oznaki zaciętej walki. Galaktyki karłowate zderzały się ze sobą, łączyły. Wpadały jedna na drugą. Ale te większe zawsze wychodziły zwycięsko ze starcia. Ten niszczycielski taniec trwał przez miliardy lat. W wyniku tych zderzeń Droga Mleczna rosła. Obecnie dominuje w tej części wszechświata. Nie zaprzestała pochłaniania innych galaktyk. Przemoc nie tylko stworzyła, ale i ukształtowała galaktykę. Pod jej wpływem zmieniała się pozycja gwiazd. Być może też naszego Słońca. Możliwe, że ukształtowało się blisko centrum Galaktyki, a w ciągu miliardów lat przeniosło się na rubieże. Po zderzeniu z Sagittariusem, utworzyły się ramiona dzięki którym Słońce mogło wędrować na obrzeża galaktyki. Droga Mleczna także jest w ciągłym ruchu. Porusza się wraz z niewielką grupą 30 pobliskich galaktyk zwaną Grupą Lokalną. Grupa Lokalna porusza się z prędkością 600 km/s. Droga Mleczna oraz Andromeda są największe w tej grupie. Obecnie panują idealne warunki do życia. Nocne niebo wydaje się być niezmienne, ale we Wszechświecie nic nie trwa wiecznie. Naszą galaktykę czeka kolejna wielka zmiana. Co przyniesie nam przyszłość? Spiralny kształt galaktyki długo nie przetrwa. Mamy za sobą ⅔ tego okresu. Droga Mleczna ma wielką siostrę, która niebezpiecznie się zbliża. Niebawem dojdzie do zderzenia, które rozświetli niebo. Dwa największe obiekty w kosmosie będą walczyły aż do śmierci. Spoglądając w niebo z lornetką przy oku ujrzymy galaktykę Andromedy. W niej upatrujemy naszej przyszłości. Za 4, a może 5 miliardów lat zderzymy się z najbliższym sąsiadem i to będzie wrogie przejęcie. Andromeda kieruje się ku Drodze Mlecznej. Takie zderzenia nie są niczym niezwykłym. Na początku swego istnienia tak rosła Droga Mleczna. Tym razem będzie inaczej. Andromeda to nie jakaś galaktyka karłowata. Kiedy będzie coraz bliżej do kolizji zmieni się nocne niebo. Za kilka miliardów lat będziemy mogli obserwować dwie przecinające się galaktyki. Nasza galaktyka Droga Mleczna i galaktyka Andromedy nieuchronnie zbliżają się do siebie, by w końcu zderzyć się i połączyć w nową strukturę. Słońce, a wraz z nim Ziemia i reszta Układu Słonecznego prawdopodobnie przetrwają to wydarzenie bez strat. Odległości między gwiazdami są zbyt duże, by dochodziło do kolizji, choć na pewno obiekty zmienią swoje miejsce w galaktyce. Słońce prawdopodobnie wyląduje znacznie dalej od jej centrum. Na podstawie badań prowadzonych dzięki teleskopowi Hubble’a udało się przygotować symulację przedstawiającą kolejne etapy tej kosmicznej katastrofy. Istnieje galaktyka niemal identyczna jak Droga Mleczna. Jest to NGC 1073. Wśród innych podobieństw, ma też dwie mniejsze galaktyki satelitarne. Jest tak podobna do Drogi Mlecznej, że naukowcy nazwali ją „Bliźniaczką”. Droga Mleczna zawiera ponad 200 miliardów gwiazd. Z Ziemi możemy zobaczyć jedynie 0,000001% z nich. Galaktyka cały czas jednak traci gwiazdy i około 7 nowych gwiazd wyłania się każdego roku. Posiada także 100-200 miliardów planet. Miliard z nich jest bardzo podobny do Ziemi. Są na tyle podobne do Ziemi, że mogą na nich istnieć różne formy życia. A zatem, prawdopodobieństwo, że jesteśmy sami w naszej galaktyce jest naprawdę małe…
Źródło informacji i foto: astronet.pl
Kosmiczne wielkości 3D
Jak dostać się na Marsa
Ewolucja Księżyca
Komentarze