„Przesłuchanie anioła” Zbigniew Herbert
Kiedy staje przed nimi
w cieniu podejrzenia
jest jeszcze cały
z materii światła
Eony jego włosów
spięte są w pukiel
niewinności
Po pierwszym pytaniu
policzki nabiegają krwią
krew rozprowadzają
narzędzia i interrogacja
Żelazem trzciną
wolnym ogniem
określa się granice
jego ciała
|Uderzenie w plecy
utrwala kręgosłup
między kałużą a obłokiem
po kilku nocach
dzieło jest skończone
Skórzane gardło anioła
pełne jest lepkiej ugody
Jakże piękna jest chwila
gdy pada na kolana
wcielony w winę
nasycony treścią
Język waha się
między wybitymi zębami
a wyznaniem
Wieszają go głową w dół...
Z włosów anioła
ściekają krople wosku
tworząc na podłodze
prostą przepowiednię...
Komentarze