O tym serialu było głośno już zanim się pojawił, a to za sprawą takich twórców, jak David Fincher i Tim Miller. Reżyser „Siedmiu” i „Fight Clubu” trzymał pieczę nad antologią jako producent wykonawczy, a Miller wraz z należącym do niego Blur Studio zajął się produkcją, ale też reżyserią jednego z filmów. Do współpracy zaproszono również innych liderów z branży, w tym polskie Platige Image Studio z filmem „Rybia noc”.
„Miłość, śmierć i roboty” to nie jest typowy serial, a raczej antologia krótkich, niepowiązanych ze sobą osiemnastu animacji, z których każda opowiada inną historię i zrealizowana jest w inny sposób. Wszystkie kręcą się wokół fantasy, science-fiction, cyberpunku i horroru, czasem sięgając po jakieś komediowe akcenty. Do realizacji kolejnych odcinków wykorzystano odmienne techniki animacji: od ręcznie rysowanej po zrobioną w pełni za pomocą CGI. A te realizacje to jest po prostu mistrzostwo świata!
Komentarze