W śpiewie korzystali wyłącznie z 7 tonów, czerpiąc stylistykę z chorałów gregoriańskich, co podkreślała nazwa GREGORIAN. Popularność dopadła ich wraz z początkiem XXI wieku, kiedy dobrali się m.in. do coverów Metaliki. Świat oniemiał na dłuższą chwilę, bo czegoś takiego się nikt nie spodziewał, a brzmiało naprawdę nieźle. Chorał gregoriański pomieszany z heavy metalowymi brzmieniami. Trąciło skandalem, co zawsze pomaga w popularności. Żaden w setek naśladowców, również polskich nie zdołał się jednak przebić ponad wyznaczonych przez ten projekt poziom.
Postaram się powrócić do prawdziwego chorału gregoriańskiego powrócić, bo jest muzyka niezwykła i warta ciągłego przypominania, a dziś zapraszam na koncert Gregorian z najlepszych lat.
Komentarze