Heinrich Hoffmann
„Złota różdżka
Okropna historia z zapałkami
Była to wieczorna pora…
W domu tylko pozostała
Z śliczną lalką , dziewka mała.
Więc jak koza, pląsa, bryka…
Od kącika… do kącika!
Wtem… pudełeczko zobaczy…
Pochwyciła, otworzyła…
W niem zapałek pełno było.
Myśli sobie: „Wiem co zrobię!
Będę mieć zabawę miłą.
Nikt nie patrzy, jestem sama,
Pozapalam je jak mama!
Miauczek z Mruczkiem… mądre koty,
Wyciągnąwszy łapki w górę,
Proszą… proszą… „Nie czyń psoty!
Miau, miau… Nie czyń psoty!”
Na miauczenie ona głucha!
Sprawia figle niesłychane,
Wciąż zapałki trze o ścianę.
Cieszy się, że ogień trzaska!
Miauczek z Mruczkiem, mądre koty,
Znowu do niej, łapki w górę:
„Miau, miau! Ty nie czyń psoty…
Mama ruszać zabroniła,
Bo się spalisz, moja miła!
Bo się spalisz, moja miła!”
Ale rada… nic nie nada.
Dziewka kotków ani słucha…
Na sukienkę iskra spada,
Z iskry płomień wnet wybucha…
I podskoczy… do warkoczy.
Pali rączki, nóżki, włosy…
Pali buzię, nosek, oczy…
Kotki wrzeszczą w niebogłosy:
„Miau! Miau!!
Ona… gore!!!
Miau! Ratunkuuu… aby w porę!
Z sikawkami spieszcie!
Żwawo!
Gaście dziewkę nieszczęśliwą!
Miau! Miau!
Miejcie zmiłowanie…
Bo i śladu nie zostanie
Bo i śladu nie zostanie!!
- Bo i śladu nie zostanie!!!”
I zgorzała… dziewka mała,
Garść popiołu pozostała…
A trzewiczki?
Jeszcze stoją…
Zasmucone nad dziewoją.
Miauczek z Mruczkiem już nie skaczą.
One także po niej płaczą:
„Gdzie panienka nasza? Miau!
Gdzie jej biedna mama? Miau!”
I tak płaczą nad dzieciną,
Że strumieniem… łzy im płyną…
Komentarze